piątek, 20 lutego 2009

„Następca Mesjasza”

"Jam jest Drogą i Prawdą, i Życiem" (J 14, 6)

Stella Bonasera wchodziła do domu denata. Właśnie wychodził z niego Don. Machnął ręką na znak przywitania. Detektyw odmachała.

-Przygotuj się na szok.- powiedział przechodząc. Stella tylko się uśmiechnęła.

Chyba nic już ją nie zaskoczy. Przez całą karierę detektywistyczną na oglądała się tyle ,że gdyby była choć trochę słabsza psychicznie to by zwariowała. Gdy tylko przekroczyła próg zauważyła bardzo dziwne rzeczy. Od razu chwyciła za aparat. Na ścianie wisiał mały drewniany krzyż umazany krwią. Nad nim znajdował się napis ,również krwią napisany. „Jam następca Mesjasza”. Bonasera pobrała , po sfotografowaniu ,próbki krwi z krzyża i z napisów. Niestety… ta praca jest bardzo dokładna.

Okrągły stolik był przewrócony. Stella zeszła do piwnicy. Po kroplach krwi.

To co ujrzała nie zszokowało jej. To ją sparaliżowało ze strachu.

Był tam oparty wielki krzyż z dosłownie przybitym do niego człowiekiem.

Zbladła, jedynie co mogła powiedzieć to :

-Παντοδύναμος Θεός ,Jezusie Nazareński.

-Nie wiem co to pierwsze znaczyło ,ale z tym drugim zgodzę się.

Rzekł Mac.

Stella odwróciła się. Oboje spojrzeli na siebie tym samym przerażonym wzrokiem.

-Kto to jest?- spytała się Bonasera.

-Nazywa się Peter Rock. Ma 42 lata.- odparł. Chwilę przyjrzał się przyjaciółce.

-Stello? Dobrze się czujesz? Jakbyś była w laboratorium to twoja twarz wtopiła by się w białe kafle bez problemu…

W sumie to nie była pewna co odpowiedzieć. Ten widok wzbudzała w niej obrzydzenie ,a zarazem współczucie.

-Ja?? Dobrze….

Odparła po czym się uśmiechnęła ,ale zamiast uśmiechu wyszedł grymas na jej twarzy.

-No to w porządku ,ty sprawdź odciski , i przeszukaj piwnicę. Ja zajmę się ciałem razem z Sheldonem .-rzekł patrząc z przerażeniem na krzyż. Starał ukryć strach do tego co zrobił ten bydlak. Jak szef okazuje słabość to pracownicy tym bardziej czują że nie uradzą.

-Mój Boże…

Powiedział Hawkes wchodząc. Potem podszedł do Mac’a o zaczęli zdejmować ciało.

Stella starała się nie patrzeć na tego biedaka. To ją (o zgrozo!) rozpraszało.

Jedynie co znalazła to był włos, białe włókno oraz bardzo niewyraźny odcisk.

-Ok., Mac raczej już nic tu nie znajdę.-powiedziała.

-Jasne jedź do laboratorium tam się zobaczymy-odparł.

-Ok. Narzazie.

-Yyyy Stella! -Mac chciał coś powiedzieć ale zauważył że przysłuchuje się temu Sheldon.-Zadzwoń jak będziesz miała coś ważnego.

-Ok. Powodzenia.

-Przyda się powiedział Sheldon.

Ciąg dalszy nastąpi!


8 komentarzy:

  1. bardzo mi się podoba. Ciekawie napisane, a sprawa lekko szokująca. Podoba mi się to jak piszesz.

    Zapraszam na www.dantana-csi-ny.blogspot.com

    Mój blog o CSI:NY

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki z chęcią zajrzę na Twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :) Masz talent :) Bardzo mi się podoba. Czekam na dalsze części. Zapraszam do siebie, mimo że nie piszę o CSI :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Παντοδύναμος Θεός" - możesz wyjaśnić, co to znaczy???

    Uczę się łaciny, nie greki więc nie wiem xDD

    Poza tym, czekam na ciąg dalszy...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, kiedy wrzucisz kolejny odcinek?? Naprawdę, myslę, że nie tylko ja chciałabym przeczytać kolejną część. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Παντοδύναμος Θεός" -Boże Wszechmogący ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na kolejną część oraz zapraszam do mnie http://csi-ny-opowiadania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń